"The poet only asks to get his head into the heavens. It is the logician who seeks to get the heavens into his head. And it is his head that splits." G.K. Chesterton

Wednesday, June 15, 2016

MÓJ PRZYJACIEL PAWIAN

Odnalazłem fragmenty moich dawnych prób pisania dla dzieci, z circa 2004.

Wszystko zaczęło się od zeszłorocznego wyjazdu na działkę. Lało przez całe dwa tygodnie przez co Leon zostawał sam w domku letniskowym podczas gdy jego rodzice zbierali jabłka i śliwki w sadzie. Tata po każdym powrocie mówił że jeśli nie zebrałoby się tych owoców to przy tej pogodzie sad zamieniłby się w gigantyczną misę kompotu jabłkowo-śliwkowego. Leon na początku nie uważał że taka ogromna misa kompotu byłaby czymś złym, ale po dłuższym zastanowieniu stwierdził że nie ma wystarczającej ilości słoi i butelek aby ten kompot rozlać i w końcu że taką ilość kompotu mógłby chyba tylko wypić jakiś wielkolud albo smok. Niestety okolicy działki nie mieszkał ani żaden smok ani wielkolud, więc Leon stwierdził w końcu, że rzeczywiście rodzice mają rację zbierając opadłe owoce.

I właśnie tego trzeciego jakże nudnego poranka, podczas gdy Leon przeglądał po raz już chyba piąty jedyną książkę w domku, którą była „Historia Naturalna”, pojawił się ów gość. Był to nie mniej i nie więcej pawian we własnej osobie, a właściwie we własnej sierści. Siedział sobie jak gdyby nigdy nic w fotelu i łypał dyskretnie na chłopca swoimi małymi ślepiami. Pewnie myślał że nikt nie zauważył jego pojawienia się. Zuchwalec. Jak można tak po prostu pojawić się z nikąd bez zapowiedzenia? Leon nie omieszkał uświadomić tego pawianowi: „Trzeba było przynajmniej zadzwonić, jeśli nie na domowy telefon to na komórkę mamy, a jak już tak to przynajmniej powinno się powiedzieć dzień dobry.” Jak się okazało pawian był nie tylko impertynentem ale i niemową.

Mimo nienajlepszego zachowania Pawiana, Leon postanowił zainteresować go „Historią Naturalną”. Nietrudno się domyśleć że książka bardzo się gościowi spodobała; prawie przez cały czas przesiedział na oparciu fotela podskakując z wrażenia przy każdej kolejnej fotografii. Uśmiechał się dosłownie od ucha do ucha, i właśnie przy tych szerokich uśmiechach Leon zauważył, że jego gość zaniedbuje nie tylko maniery, ale i też higienę osobistą, a właściwie małpią.

Pawian zupełnie nie proszony wpakował się do samochodu, gdy nadszedł czas powrotu do domu. Leon nie protestował – przynajmniej nie było nudno. Ciekawe że rodzice w ogóle nie zwracali uwagi na dodatkowego pasażera; „To nawet lepiej” pomyślał Leon zadowolony z faktu że nie musi tłumaczyć rodzicom okoliczności pojawienia się pawiana.  C.D.N.

Postanowiłem poprosić Chat GTP 4 aby dopisał kolejna opowiastkę o Leonie i Pawianie. Wynik jest mniej satysfakcjonujący niż się spodziewałem, mimo tego że podobny eksperyment w przypadku opowiadania Immoral trip wypadł znacznie lepiej.

PROMPT: Mam pomysł na serię opowiastek o Leonie i jego wyobrażonym przyjacielu (pawianie). Napisałem już pierwszą, wstępna opowiastkę, gdzie poznajemy głównych bohaterów. Jest to pewnego rodzaju pilot. Chcę abyś napisał kolejną część -- czyli kolejna opowiastkę. Może tym razem rozgrywającą się w domu lub przedszkolu. Nie było to jeszcze powiedziane, ale Leon ma około pięciu lat. Oczywiście chciałbym aby było to zrobione w tym samym stylu i konwencji -- dziecinne przemyślenia i obserwacje Leona oraz ciekawe zachowania pawiana, no i aby była tej samej długości co pierwsza. Puść wodze wyobraźni!

Chat GTP 4:

Leon i pawian w przedszkolu

Leon uwielbiał chodzić do przedszkola. Lubił rysować, śpiewać piosenki i bawić się z rówieśnikami. Jednak pewnego ranka, gdy mama pomagała mu ubrać się i przygotować do wyjścia, Leon poczuł, że ten dzień będzie nieco inny. Zauważył bowiem, że jego wyobrażony przyjaciel, pawian, również wydaje się być w doskonałym nastroju i z niecierpliwością czeka, by pójść z nim do przedszkola.

Do przedszkola chodziło wiele dzieci i każde z nich miało własne małe zwariowane pomysły. Jednak pawian był czymś zupełnie wyjątkowym. Oczywiście tylko Leon go widział, ale to nie przeszkadzało mu w zabawie z innymi.

Kiedy nauczycielka poprosiła dzieci, aby narysowały swoich ulubionych przyjaciół, Leon postanowił namalować pawiana. Jego rysunek odznaczał się żywymi kolorami i dokładnymi szczegółami - od szerokiego uśmiechu pawiana po każdy włos na jego futrze. Kiedy przyszedł czas na prezentację rysunków, Leon z dumą opowiadał o swoim wyjątkowym przyjacielu. Dzieciaki były zafascynowane i chciały wiedzieć więcej.

Na przerwie w ogrodzie przedszkolnym, Leon opowiadał innym dzieciom o przygodach z pawianem. Jak przyszedł do niego na działkę, jak wspólnie przeglądali książkę i jak wsiadł do samochodu, wracając do domu. Wszyscy słuchali z otwartymi ustami.

Pawian, z zachwytem obserwując dzieci, postanowił zasugerować Leonowi nową zabawę. Wykorzystując gałęzie drzewa jako liany, podskakiwał z jednej na drugą, udając tarzającego się małpę w dżungli. Leon natychmiast dołączył do niego, a reszta dzieci śmiała się i klaskała w dłonie.

Po powrocie do domu, Leon miał mnóstwo historii do opowiedzenia rodzicom. O tym, jak wspaniale bawił się w przedszkolu z pawianem i jak wszyscy byli zafascynowani jego wyimaginowanym przyjacielem. A pawian? Siedział sobie spokojnie na fotelu w pokoju Leona, ciesząc się kolejnym dniem pełnym przygód.

Zachód słońca oznaczał koniec dnia, ale dla Leona i pawiana była to tylko kolejna strona w ich nieskończonej książce pełnej cudownych chwil. C.D.N.